niedziela, 6 marca 2016

Minimalistyczny pokój zabaw

Było trochę o zabawkach, czas pokazać nasz pokój zabaw. Ogólnie jesteśmy za minimalizmem, chociaż też czasem coś gromadzimy (z umiarem). Zabawki niechciane, nieudane zazwyczaj oddaję na charity, do kontenerów albo bezpośrednio do sklepów charytatywnych z używanymi rzeczami. Kupując zabawki zastanawiam się po co i czy coś dobrego ona przyniesie mojemu dziecku. Dużo dostaliśmy. W przyszłości pewnie wprowadzimy rotację zabawek.


Namiot
W pokoju jest Wigwam - w tej chwili mieszka tam dinozaur i czasem pluszowy pies. Na przyszłość jest to miejsce tylko dla dziecka, żeby miało gdzie się schować. Taki kącik tylko dla niego.

Półki
Półki dostosowane są wysokością do dziecka (zgodnie z pedagogiką Marii Montessori ma dostęp do wszystkiego w swoim pokoju). No dobra, póki co jest pewien wyjątek - ostatnia półka w regale z książkami do której mały i tak jeszcze nie sięgnie jest taty. Kupiłam ten regał i tak z pewnego powodu, chociaż jeszcze jest troszkę za wysoki, ale ma ten plus że da się na nim książki układać okładką do przodu, żeby była widoczna. Badania mówią, że dzieci chętniej sięgają po książkę, kiedy widzą okładkę.


Pudełka
Większość zabawek ma swoje miejsce w pudełkach. Są posegregowane tematycznie, o tym pisałam w poprzednim poście (treasure boxes).

Meble
Jak widzicie nie ma ich dużo. Szafa na ubrania, niska, żeby dziecko mogło samo otworzyć, stolik pod telewizor (którego nie mamy i nie chcemy) pełniący rolę półki na zabawki (na nim jest kosz na pieluchy i kosz na pranie), regał na książki.

Materac
Nie ma łóżka z którego dziecko mogłoby spaść, jest za to materac. Nie do spania w nocy, ale do zabawy czy odpoczynku w dzień. W nocy póki co śpimy wszyscy razem. Od początku, bez wyjątku. I też na materacu.

Ozdoby?
Na razie nie ma. Może się pojawią, w tej chwili uważam że nie ma takiej potrzeby. Jest co prawda miarka wzrostu z miejscem na zdjęcia i wieszak na ubrania ze zwierzątkami, no ale są to rzeczy funkcyjne bardziej niż ozdobne.



Na środku jest dużo miejsca do zabawy. Ostała się moja ciążowo-porodowa piłka, dziecko ją póki co lubi, więc jest.

Jeszcze kilka szczegółów:



Czy to już wszystko?

Nie. Mieszkamy w domu piętrowym, więc zabawki są też w salonie na dole i czasem rotują góra-dół. Akurat pokój na górze udało mi się uchwycić w bardzo dobrym stanie, nie zawsze tak jest ;) Uczymy się sprzątania i odkładania na miejsce, ale jeszcze się uczymy. W międzyczasie salon na dole wyglądał tak (i tak nie najgorzej):


W urządzaniu pokoju pomógł mi portal dziecisawazne.pl, a przede wszystkim wpisy:

http://dziecisawazne.pl/jak-urzadzic-pokoj-dziecka-wedlug-najwiekszych-pedagogow/
http://dziecisawazne.pl/pokoj-dziecka-wedlug-marii-montessori/
http://dziecisawazne.pl/pokoj-dziecka-wedlug-pedagogiki-waldorfskiej/

Dziękuję! :)

6 komentarzy:

  1. Sylwio, widać , że wszystko wnikliwie przemyślałaś, by małemu było dobrze i by nie zaburzać jemu tego świata niepotrzebnym chaosem. Dla niektórych minimalizm jest trudny do osiągnięcia ( mówię o sobie - choć powoli dążę do niego ). Pozdrawiam i ściskam całą trójkę :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Sylwia jak zykle pełen profesjonalizm :) Zazdroszczę tej przestrzeni! Moja Misia ma taki pokoik norkę. Czy Daniel to taki porządnis czy raczej typ bałaganiarza? bo nasza mała to nie znosi gdy panuje ład..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) porządnisiem nie jest, ale uczymy się sprzątania. Ostatnio jak go poprosiłam żeby powrzucał klocki do pudełka to tak mu się spodobało, że inne zabawki i nawet książki też wylądowały w pudełku, ze sprzątania przeszliśmy znowu w bałagan, ale było fajnie ;)

      Usuń
  3. A ja polecam stronę www.koszyki.net.pl – mają tam naprawdę duży wybór produktów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń