czwartek, 2 października 2014

o ciążowym zapominaniu..

A jednak mnie dopadło...
Myślałam że nie, że daję radę i ogarniam, ale wczoraj..
Zapomniałam wziąć herbatę, którą kupiłam specjalnie do pracy (i cały dzień miałam na nią ochotę), zapomniałam kluczy do domu - zostały w domu, musiałam męża w jego pracy łapać, no i jeszcze jak kupowałam bilet w automacie to nie mogłam sobie przypomnieć jaki mam pin do karty - a używam jej od połowy maja!
Jednak mnie dopadło. Teraz muszę PAMIĘTAĆ żeby ważne rzeczy zapisywać..
No ale przecież nie napiszę sobie pinu do karty ani "weź klucze" ;-) bo zresztą gdzie? na czole? jeszcze zapomnę w lusterko spojrzeć i co wtedy? ;-)

Ale wczoraj ogólnie miałam jakiś cięższy dzień. Pół godziny w pracy spędziłam o tak:


Dobrze że mamy ten rest room i że można tam sobie poleżeć ;-)
I miałam Wam pokazać ten fotel do karmienia, więc proszę:


Jest też lodówka na mleczko:


Na szczęście później się już ogarnęłam i wzięłam do roboty. Dzisiaj już spoko - cały dzień na NMR, bez zmęczenia. Jeszcze miesiąc i koniec pracy. Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz