Tak, wróciłam do pracy po macierzyńskim. Oficjalnie to już trzeci tydzień, tak na prawdę czwarty - wróciłam wcześniej na tzw. keeping-touch-days, bo po pierwsze i najważniejsze - zapłacą mi za to, a po drugie chciałam powoli przyzwyczaić dzieci do mojej nieobecności, więc zaczęłam od 3-5 godzin dziennie. Teraz już normalnie pracuję, a w domu póki co jest babcia. Od stycznia przedszkole waldorfsie dla Daniela (15h/tydz.), a Kacprem będzie się zajmować au pair Ania, która wydaje się być bardzo interesującą osobą, mam nadzieję że dobrze będzie nam się razem mieszkać.
Jak w pracy? Zaczęłam pełną parą, roboty tyle że nie mam czasu myśleć o tym jak dają sobie radę w domu. Na szczęście mój mąż może być teraz trochę z dziećmi, więc przynajmniej jeden rodzic daje od siebie więcej, kiedy drugi nie może.
W pracy zaczęłam od obróbki danych z porównania assignment(ów), nauczyłam się robić pivot tables w excelu, podszkoliłam trochę z PyMola, Unixa i próbuję z Pythonem, teraz jeszcze chwilowo wróciłam do ccpn i high pressure nmr.
Poza tym relaksacja mi się liczy. Staram się w pełni skupić na pracy - różnie to wychodzi. Dzisiaj uciekłam z mojego miejsca i pracuję w NMRowej piwnicy, bo tak tam gadają o głupotach że nie mogę ;) A rozprasza mnie to.
Zaczęłam 3 kursy na edx. Kursy są za darmo, można ewentualnie wykupić dyplom.
Świetna sprawa, polecam. Robię:
Python -
Introduction to Python for Data Science
Linux -
Introduction to Linux
Excel -
Analyzing and Visualizing Data with Excel
Z Excelem i Pythonem chcę się wyrobić do końca grudnia, bo te kursy też się kończą. Mam nadzieję że się uda! Polecam i pozdrawiam.
Po urlopie macierzyńskim zawsze jest dużo pracy :) Przechodziłam to samo. Ja przeprowadzam szkolenia bhp pracownikom prywatnych przedsiębiorstw oraz korporacji. Uwielbiam swoją pracę i już nie mogłam się doczekać kiedy przeprowadzę kolejne szkolenie.
OdpowiedzUsuń