sobota, 8 lutego 2014

doktorat za granicą? - o szukaniu, rekrutacji i wymaganiach

Do you want to do PhD abroad?

Gdzie szukać ofert zagranicznych doktoratów?

Zacznę od tego gdzie szukać. Pierwszą ofertę na którą odpowiedziałam znalazłam przypadkiem. Ni stąd ni zowąd na:

jobvector.com

Oferta była po angielsku, Hiszpania, zainteresowała mnie. Kolejne na które odpowiadałam były przede wszystkim z :

http://www.nature.com/naturejobs/science/

http://ec.europa.eu/euraxess/index.cfm/jobs/index

http://www.biowebspin.com/

Część ofert się pokrywa, często są przekierowania na inne strony, też strony uczelni. Jeśli kogoś interesuje konkretne miasto/uczelnia to oczywiście może szukać bezpośrednio tam. Ja najbardziej lubiłam nature.com, ale tam się czasem zacina opcja wyszukiwania przy konkretnych ustawieniach, albo nic nie wyszukuje, a potem się okazuje że są ogłoszenia pasujące do wybranych parametrów. Drugi link jest fajny do wyszukiwania, po ustawieniu parametrów wszystko jest ok, ale często przekierowuje do nature.com ;) Na biowebspin mam swoje portfolio i CV, ale do wyszukiwania ofert nie jest za dobre, bo mało się wyświetla informacji na pierwszej stronie, trzeba w każde ogłoszenie wchodzić oddzielnie żeby się coś dowiedzieć.

Jak wygląda rekrutacja?

Nastawcie się na to, że będzie trwała długo.. I najczęściej będzie rozmowa przez Skype, czasem  trzeba prezentację z magisterki przygotować w ppt, ale nie zawsze. Pytania raczej ogólne, choć zależy na kogo się trafi. Opiszę Wam moje 4 rekrutacje, z których 2 przeszłam. Ile w sumie wysłałam zgłoszeń to nie wiem, może z 10, może trochę więcej.

1. Hiszpania.

Moje pierwsze ogłoszenie na które odpowiedziałam, trochę tak żeby zobaczyć czy coś z tego będzie, czy w ogóle się odezwą. Jobvector. Najpierw miałam przesłać skany dyplomu, suplementu, certyfikatu z ang (mam IELTS z 2008 roku zdany na 7 punktów, tak na prawdę to ten egzamin jest ważny tylko 2 lata, więc już dawno się przeterminował, ale jakoś nikt mi z tego nie robił problemu). Trzeba było podać 2 referentów z uczelni - dałam namiary do mojej promotorki i profesora. Do tego CV i list motywacyjny. Mój pierwszy mail wyglądał tak:

Dear Prof. (nazwisko),
I would like to express my great interest in applying for a position of PhD-student in the research of “Development, characterization, application and validation of integrated optical sensors for food analysis” project.
I enclose my CV, cover letter, Bachelor and Master Diplomas with list of courses. My Bachelor Diploma unfortunately was not translated and it is in Polish language, but if it will be necessary I can translate it by sworn translator.
People who may provide references of me are:

I tu namiary na prof. i promotorkę.

O dziwo odpowiedź przyszła dzień później i już się ze mną umówili na Skype na następny tydzień. Ta rekrutacja była wyjątkowo szybka, pewnie zwolniło się miejsce albo mało czasu zostało do początku projektu. Bardzo ważne - referencje, prosili o nie moich referentów mailowo. Promotorka szybko im odpisała (dzięki Ci Ewelina, jesteś wspaniała!), za od profesora ja musiałam się upominać i dopraszać. Ale napisał :)

Skype - ta pierwsza rozmowa była bardzo przyjemna. W zasadzie to z Hiszpanami fajnie się gada po angielsku, miałam wrażenie że ja mówię lepiej ;P Zresztą chwalili że dobry mam angielski. Najpierw oni opowiedzieli mi o projekcie, ale właściwie to samo, co już przeczytałam na stronie uczelni. Potem pytali o moją magisterkę, ale bardzo ogólnie - co robiłam, jakimi metodami. Żadnych szczegółowych pytań. Profesorka zapytała mnie czy robiłam PCR - szczerze odpowiedziałam że nie, ale że wiem o co chodzi, uczyliśmy się w teorii, a po prostu nie miałam okazji, bo w końcu skończyłam chemię a nie biologię. Chyba nie bardzo jej się to spodobało, ale nie chciałam się wkopać - jakbym skłamała że robiłam i zaczęłaby mnie pytać o szczegóły to nic nie wiem, chociaż słyszałam że jest to mega proste - wkłada się tam roztwór DNA i to się miesza samo i miesza i tyle. Co na to biolodzy?? ;)

Potem były pytania typu - czy byłam kiedyś w Hiszpanii, czy jadłam hiszpańskie jedzenie, czy się nie boję że tam jest gorąco itd. Na końcu czas na moje pytania. Zapytałam czy hiszpański jest obowiązkowy. Powiedzieli że tak, po 2 latach jakiś egzamin, ale same podstawy. Zapytałam o zakwaterowanie - nie zapewniają, ale mogą pomóc szukać. No i najważniejsze - kasa - już nie pamiętam dokładnie, ale powiedzieli że coś ok. 1000 euro + granty na podróże do domu. Zapytali jeszcze czy jestem zamężna, potwierdziłam, więc okazało się że dla rodzin jest 200 euro więcej. Spoko. W sumie rozmowa trwała koło 40 min i byłam z niej zadowolona.

Po tygodniu przyszła odpowiedź:

Dear Sylwia,
After evaluation of the applications from all eligible candidates to the EU Marie Curie ITN "SAMOSS" position "Development, characterization, application and validation of integrated optical sensors for food analysis" available at Universidad Complutense de Madrid (UCM) to carry out a PhD in our laboratories for a period of 36 months, I am very sorry to tell you that you have not been the selected candidate to get it.
We have taken into consideration the background, qualifications and experience of the applicants in the different areas related to the position.
We wish you all the best in your professional career.  
Sincerely,

No cóż, chyba ten brak doświadczenia z PCR .. ;)

A propos PCR polecam zajrzeć tu: http://www.karymullis.com/pcr.shtml - bardzo fajna animacja

Ale za to rozkręciłam się i zaczęłam aplikować dalej.

2. Edynburg.

Zaczęło się podobnie - skany, CV, 2 referentów (chociaż chyba tym razem ich o nic nie pytali), list motywacyjny.. Odpowiedź - wszystko ok, proszę o prezentację ppt z magisterki. Nie byłam wtedy na to przygotowana, miałam jakąś prezentację, ale nie bardzo dopracowaną, nie wiedziałam ile mogę czekać z odpisywaniem, więc na szybko coś w niej poprawiłam i wysłałam. Za tydzień rozmowa na Skype z moją prezentacją. Skype się zaciął, komp mi siadł - pierwsze wrażenie fatalne. Facet oddzwonił na komórkę, ja go słyszałam, ale on nie mógł mnie usłyszeć. W końcu włączył się komputer i umówiliśmy się na jutro raz jeszcze.. Następnego dnia dokończyłam prezentację, potem on zrobił swoją o proponowanych pozycjach i dopiero na końcu zaczął mnie pytać o różne metody.. Np. Jak oczyszcza się DNA, jak oczyścić i oddzielić pojedyncze molekuły? Zaczęłam o elektroforezie (tylko to mi przyszło do głowy a propos DNA), chromatografii.. Nie bardzo byłam przygotowana (rok po studiach, nauczycielka przyrody w podstawówce, już tyle z głowy uciekło) i sama wiedziałam że mało powiedziałam i słabo. W dodatku byłam chora jak z nim gadałam - stres, możliwe że gorączka, odpowiedzi słabe. Jak skończyliśmy to już wiedziałam że się nie dostanę. No i tak było.. ;P Ale jedziemy dalej.

3. Berlin - SALSA - School of Analytical Sciences Adlershof

Rejestracja przez system komputerowy. Ankiety, dużo pisania. Motywacje, co robiłam wcześniej, dlaczego chcę, wybór tematu który mi się podoba, referencje.. Dużo roboty. Ale wszystko wypełniłam i system zarejestrował mnie dokładnie 15.10.2013.  20.11 dostałam maila o treści:

We are pleased to let you know that you have successfully passed the first stage of the SALSA application process.
Please note that we have received several hundred applications. As a result of our pre-screening, your application has been selected among the top 20% of all submitted applications. Your application has thus been cleared for further evaluation and for a subsequent ranking of all remaining candidates by the SALSA Admission Board.
Please also note, though, that due to the large number of excellent applications the final acceptance rate of SALSA will be approx. 6% of all submitted applications (equivalent to approx. 25 % of all currently remaining applications after pre-screening).
We will contact you again as soon as the results of the SALSA Admission Board ranking are in, most likely in the first week of December. Candidates ranked higher than 2,0 (on a 3-point-scale) by the SALSA Admission Board will be invited for pre-interviews with members of our Admission Board via Skype. Due to organisational reasons, we will interview international candidates first.
If invited for a Skype pre-interview, you will be expected to give a powerpoint-presentation of no more than 10 minutes about your last research project (in most cases the M.Sc. project). Depending on the outcome of these pre-interviews, we will invite successful candidates to our 3rd SALSA Graduates Workshop at the end of January 2014, where final decisions will be made.


Czad, poczułam się podbudowana ;) Potem miałam tą rozmowę na Skype z prezentacją, ale było już więcej czasu, więc na spokojnie sobie prezentację poprawiłam. Miała być tylko na 10 min, mało czasu w sumie. Po prezentacji pytania - jakich innych metod można użyć do badania oddziaływań leków z DNA? - pytanie rzeka, o tym robiłam magisterkę, więc moja odpowiedź była rozbudowana i na pewno na poziomie ;) Potem pytanie o motywację i o to co chcę robić po doktoracie. I tyle. W sumie rozmowa trwała ze 20 min. aa, oczywiście zapytałam o kasę - 1468 euro miesięcznie + dopłaty na podróże. Spoko. Byłam tylko rozczarowana że rozmowa taka krótka, ale ok. Potem dostałam maila, który zaczynał się tak:

Thank you for the successful skype interview yesterday. 
We have decided to admit a select few candidates, whose interview and 
application we found to be of an excellent caliber, directly to SALSA.
You will find your admission letter with information regarding the 
fellowship attached. 

A w załączniku był dokument, z którego wynikało że już mam miejsce zaklepane, chociaż normalnie powinien być jeszcze jeden etap rekrutacji..
Nie mogłam w to uwierzyć! To już? Tak po prostu? Dostałam się? I to jeszcze robią jakiś wyjątek dla mnie i z góry mnie przyjmują??? Na drugi dzień zaniosłam wypowiedzenie do szkoły w której pracowałam ;)

Co dalej? Pojechałam na te warsztaty w styczniu, zapłacili za wszystko - lot, bilety miejskie, hotel, wyżywienie. Właściwie to nawet bez pieniędzy można było jechać ;) Na miejscu dwa razy robiłam prezentacje dla profesorów, potem pytali, omawiali. Miałam tzw. lab tour, pokazywali co i jak i gdzie. I było sporo wolnego czasu.. W tym czasie wolnym miałam kolejną rozmowę na Skype, o czym już w punkcie 4 ;)

W każdym razie wiedziałam że jestem zakwalifikowana, trzeba było tylko dopasować temat. Najlepsze wrażenie na mnie wywarła prof. z krystalografii  i wydawało mi się, że u mniej może być fajnie, chociaż ja krystalografii miałam mało. A sam Berlin nie bardzo mi się podobał, duże, szare miasto, tyle że ludzie z warsztatów fajni i bardzo międzynarodowo było.


Podsumowując - rekrutacja bardzo długa, ale zakończona sukcesem, chociaż na końcu odmówiłam, bo wiedziałam już że bardziej mnie kręci oferta nr 4... :)

4. Manchester

Nie pamiętam już kiedy aplikowałam, to też była długa rekrutacja. Dokumenty jak zwykle, ankieta on-line, ale referentów 3. Dlatego odezwałam się jeszcze do promotorki z licencjatu, na szczęście odpisała i poszło bez problemu. Co ciekawe z promotorką z mgr rozmawiali (nie wiem czy skype czy telefon, ale na pewno dużo dobrego powiedziała i bardzo mi pomogła). Rozmowa na Skype ze mną ogólna - motywacje, co potem, dlaczego UK, jaki temat preferuję. Powiedziałam że NMR, bo z tego cokolwiek na studiach było. Zapytali czy ewentualnie TREPR wchodzi w grę, powiedziałam że nie mam doświadczenia. Oni na to że nie szkodzi, bo będzie przynajmniej 3-miesięczne szkolenie, albo i dłuższe. No to super. Rozmowa krótka, a na drugi dzień mail czy przyjmuję ofertę. Na co ja oczywiście TAK :D

Kasa najlepsza ze wszystkich, bo to stypendium Marii Curie, zatrudnienie na uczelni jako Early Stage Researcher, ale zaczyna się dopiero w sierpniu. Pół roku czekania, ale myślę że warto. Będę pisać już stamtąd jak mi tam jest.

Cieszę się bardzo :)

A czytającym i szukającym powodzenia! Na jakieś ewentualne pytania chętnie odpowiem :)

3 komentarze:

  1. Tą samą drogę przez mękke przeszłam robiąc magistra z japońskiego. Dzięki korepetycje z japońskiego przez skypa z native speakerem przez Preply http://preply.com/pl/skype/korepetycje-z-japońskiego poradziłam sobie z dokończeniem magisterki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wpis!!! Bardzo mnie zmotywował :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja całe moje studia spędziłam za granicą. Po których postanowiłam nie wracać do kraju i idealnym rozwiązaniem stała się firma w Niemczech, która zawsze była moim największym marzeniem.

    OdpowiedzUsuń